Oczywiście "przez przypadek" oglądając ogłoszenia na " końskim"portalu , zobaczyłam takie łaciate cóś na którego widok serducho zabiło mi po raz kolejny....
Jak możecie się domyśleć nie pozwoliłam długo pozostawić tego ogłoszenia samemu sobie ;-P
Zwłaszcza jak Nikola zobaczyła że konisko skacze ;-)
a było to jeszcze "przed" feriami...
Zaczęłam drążyć temat z właścicielką stajni o której mowa... po wielu rozmowach w których oczywiście ubolewałam nad cenami za hotel i brakiem stajenki " u mnie" ustaliłyśmy że jeśli będę 3 x w tygodniu zajmować się sprzątaniem, karmieniem i wypuszczaniem koni oraz "oddam" jej konie na wakacje dla dzieciaków na obozy , to cena będzie na tyle dla mnie atrakcyjna że stać mnie będzie na oba konie ;-)
Gorzej było powiedzieć o tym mojemu mężowi !!!
O dziwo zgodził się nawet jechać z nami pod Warszawę oglądnąć konia !
Ja oczywiście znowu bym kupiła go "online" ale moja nowa "koleżanka" powiedziała ze nie pozwoli mi kupić kolejnego konia w ten sposób ;-/
Więc pojechaliśmy .
Z perspektywy czasu nie uważam iż było to konieczne w tymże przypadku ale ABSOLUTNIE Was do kupowania konia przez internet nie namawiam!!!
Wręcz przeciwnie ! To że moja intuicja okazała się dobra dwa razy nie znaczy że uda się za następnym razem !!!
Oczywiście 💗💗💗 konik skradł moje serducho !
Mój mąż później udawał obrażonego że niby pojechaliśmy go przecież tylko zobaczyć i on się nie zgadzał na zakup !!! Ale pieniążki na zaliczkę dał ;-P
Tak więc konisko jeszcze wtedy zwane Jaguarem razem z Flicką pojechało do swojego tymczasowego domu... o czym wkrótce napiszę ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz